Wraz z dniem 28 listopada 2022 roku kolejna z platform służąca do handlu oraz obrotu kryptowalutami ogłosiła upadłość. Tym razem jest to Amerykańska firma Blockfi, z siedzibą w Jersey City. We wniosku upadłościowym firma ogłosiła, że ma ona około 100 tysięcy wierzycieli, aktywa wahają się między miliardem a 10 miliardami dolarów.
Upadek FTX ciągnie za sobą Blockfi
Firma ogłosiła także, że pożyczyli oni 275 milionów dolarów FTX US, będącej amerykańskim oddziałem upadłego giganta kryptowalutowego, którego CEO był Sam Bankman-Fried. Druga spółka zależna, która urzędowała na bermudach również ogłosiła swoją upadłość równolegle ze zgłoszeniem amerykańskiego wniosku. Bermudy podobnie do polityki Bahamskiej na tyle uprościły przepisy i regulacje dotyczące prowadzenia biznesów kryptowalutowych, żeby ściągnąć tu jak najwięcej takich spółek. Największy pojedynczy klient posiadał na platformie Blockfi około 28 milionów dolarów.
„BlockFi oczekuje przejrzystego procesu, który zapewni najlepsze wyniki dla wszystkich klientów i innych interesariuszy” – powiedział Mark Renzi z Berkeley Research Group w oświadczeniu prasowym.
Berkeley Research Group zajmuje się doradztwem finansowym dla Blockfi. Pierwsze problemy platformy zaczęły się wraz z upadkiem 3AC (Three Arrows Capital). Fala bankructw rozpoczęła się wraz z pogarszaniem się sytuacji na rynku kryptowalut i osunięciem kursu bitcoina o 80% od swoich szczytów. Na liście dużych firm, które nie poradziły sobie z brakiem płynności, jest także Celcius, Genesis czy Voyager.
Użytkownicy indywidualni, którzy korzystali z ich usług prawdopodobnie nie zobaczą już swoich środków, a jeśli uda się je odzyskać to proces ten może ciągnąć się nawet latami. Blockfi nie wypłaca już depozytów swoim klientom, a „gwoździem do trumny” dla ich działalności była zbyt duża ekspozycja na aktywa związane z giełdą FTX oraz siostrzaną firmą – Almeda Research.