Bańki spekulacyjne nie są nowością. Wręcz przeciwnie, pierwsza z nich miała miejsce niemal 400 lat temu. To właśnie wtedy ceny cebulek tulipanów w Holandii wzrosły do niebotycznych rozmiarów. Jak to się stało i bańka spekulacyjna Tulipomania czymkolwiek różniła się od tych znanych współcześnie?
Jak to wszystko się zaczęło?
Bańka spekulacyjna Tulipomania wciąż uważana za największą w historii. Na jej temat powstały obrazy, wiersze, piosenki, eseje i często wspomina się o niej w książkach dotyczących inwestycji. I nic dziwnego, bo w szczytowym momencie cena jednej cebulki rzadkiej odmiany odpowiadała równowartości kamienicy!
Jak do tego wszystkiego doszło? Żeby dobrze przedstawić tę historię, trzeba cofnąć się do drugiej połowy XVI wieku. To właśnie wtedy do Holandii trafił z Turcji pierwszy transport cebulek tulipanów. Holendrzy tak pokochali te kwiaty, że obecnie kojarzą się one właśnie z Holandią, a nie krajem, z którego pierwotnie przybyły.
Hodowla kwiatów błyskawicznie stała się popularnym zajęciem. Tak popularnym, że z czasem stanowiła aż 1% siły roboczej. Co więcej, poszczególni hodowcy rywalizowali między sobą i tak koło się napędzało.
Nie bez znaczenia był też fakt, że żeby rozmnożyć tulipany, trzeba było poczekać przynajmniej 7 lat, aż kwiat wyrośnie z nasiona albo sprowadzić z zagranicy cebulkę. To w połączeniu z wymagającą uprawą sprawiało, że tulipany uważano za szczególnie cenne okazy. Hodowcy szybko więc dostrzegli potencjał do wypracowania dużych zysków.
Semper Augusts – król tulipomanii
Szczególnie dużą wartość miały tulipany zarażone chorobą powodująca niejednolity kolor tulipana i poszarpane listki. Ta odmiana, nazywana Semper Augusts, nie przetrwała do dziś, jednak wówczas była uważana za szczególnie piękną i wyceniana najwyżej.
Jak wysoko? Żeby dobrze to zobrazować, warto przytoczyć historię pewnego marynarza, który miał przypadkowo pomylić zwykłą cebulę z cebulką Semper Augusts i ugryźć ją. W efekcie został skazany za popełnienie przestępstwa i wsadzony do więzienia. W szczytowym momencie Semper Augusts miał wartość odpowiadającą czterdziestoletniemu średniemu dochodowi w Niderlandach. Jeśli więc w tej historii jest choć cząstka prawdy, trudno się dziwić, że marynarza spotkał taki los.
Bańka spekulacyjna Tulipomania – szczyt i bolesny koniec
Ceny rosły, a hodowcy, upatrując coraz to wyższe zyski, zaczęli kupować z góry przyszłe plony, sądząc, że w ten sposób dorobią się bogactwa. Co więcej, kolejne osoby dostrzegały w handlu tulipanami świetny pomysł na biznes i nagle do hodowców dołączyło dużo „zwykłych” Holendrów, którzy również chcieli się w ten sposób dorobić. Zapożyczali się więc, zastawiali domy, byle tylko kupić drogocenne cebulki i osiągnąć duże zyski.
Jak można się więc spodziewać, koniec tego tulipanowego szaleństwa dla wielu osób był bardzo bolesny. Na początku 1637 roku nagle rozeszła się wiadomość, że nikt nie chce już kupować cebulek. Hodowcy próbowali jak najszybciej pozbyć się towaru, by ograniczyć straty. To wiązało się z obniżaniem cen, które błyskawicznie spadały.
Problem w tym, że wiele handlarzy zawarło umowy na sprzedaż przyszłych tulipanów (których jeszcze nie posiadali) z kupującymi, którzy teraz nie mieli z nich osiągnąć żadnych zysków. Dla wielu Holendrów oznaczało więc to utratę z dnia na dzień właściwie całego majątku. Komisja Rządowa musiała zainterweniować. Kupcy zostali zmuszeni do zapłacenia zakontraktowanych transakcji. Co ciekawe, sama gospodarka holenderska nie ucierpiała na tej sytuacji, mimo że właściciele cebulek ponieśli ogromne straty.
Co charakteryzuje bańki spekulacyjne?
Tulipomania niewiele różni się od współczesnych baniek spekulacyjnych. Schemat jest podobny – duży potencjał inwestycyjny sprawia, że coraz więcej osób postanawia jak najszybciej kupić drożejące dobra.
Chciwość i perspektywa odsprzedania ich dużo drożej napędza tłumy do podejmowania nierozważnych decyzji. Wiele osób ogarnia gorączka szybkiego zysku, a im więcej osób kupuje, tym bardziej ceny rosną i tym większy wydaje się potencjał tej transakcji. Robi się też o niej jeszcze głośniej i koło się napędza.
Do czasu. W pewnym momencie ceny nie mają już za wiele wspólnego z prawdziwą wartością dóbr. I prędzej czy później taka bańka musi pęknąć. Ci, którzy wycofają się z niej dostatecznie szybko, rzeczywiście mają szansę zarobić. Gorzej z osobami, które pozostaną w bańce do samego końca i w efekcie stracą niemały majątek.
Oczywiście nigdy nie powinno się inwestować całych swoich pieniędzy ani większości swojego majątku nawet przy bardzo obiecujących okazjach. To zresztą jedna z podstawowych zasad powtarzana np. osobom, które chcą dowiedzieć się, jak inwestować w bitcoina – nigdy nie kupuj bitcoina za więcej, niż jesteś gotowy stracić. Problem w tym, że perspektywa ogromnych zysków często przyćmiewa zdrowy rozsądek. Nie brak więc osób, które mimo wszystko przeznaczają na dany cel większość oszczędności.
- Czego dowiedzieliśmy się z wniosku o upadłość FTX?
- Polscy twórcy na Binance NFT Marketplace – kim jest zwycięska 9 artystów?
- Czym są kryptowaluty i co warto o nich wiedzieć? Kilka informacji dla początkujących
Originally posted 2023-03-02 09:08:25.